niedziela, 24 stycznia 2016

Rozdział 4 Zemdlałam albo umarłam

Na samym początku chciałabym bardzo przeprosić za moje karygodne zachowanie! 
Przepraszam za to, że nie potrafiłam się zmotywować do tego, by usiąść i napisać ten rozdział
Mam nadzieję, że mi wybaczycie❤❤❤

-Jesteś idiotą! - wrzeszczałam, biegnąc - Tu są ludzie naprawdę nienormalni! Zabijali innych, bo mieli taki kaprys! Niektórzy chcieli popełnić samobójstwo, tłumacząc, że słyszą głosy!
-Nie prawda! - odpowiedział Ross rozwalając kolejne drzwi - Biegnij! Szybciej!
-Jak umrę to cię zabiję! - krzyknęłam, po czym pobiegłam za chłopakiem
Był straszny hałas. Psychopaci wychodzili ze swoich celi, po czym zamykali w nich lekarzy. Krzyczeli, wrzeszczeli i rozwalali wiele rzeczy. Totalny harmider, spowodowany przez Rossa. Chłopak był taki skupiony uwalniając wszystkich, jakby to była jakaś bardzo ważna misja. Zaczynałam się zastanawiać, czy czasem nie oberwał mocno w głowę. Nagle zatrzymał się, gdy wyważył następne drzwi. Wszedł do pomieszczenia jak zahipnotyzowany. Zastygłam w bezruchu. Czyżby coś się stało? Nie wiedziałam czy wejść za nim czy czekać na korytarzu. Po chwili nie miałam innego wyjścia jak wejść do pokoju, bo ktoś rzucił szafą. Widok jaki zastałam, po wejściu sprawił, że zabrakło mi języka w gębie. Łagodnie wyglądająca blondynka była w kaftanie bezpieczeństwa. Myślałam, że widzę anioła. Wyglądała tak niewinnie. Ross delikatnie głaskał ją po policzku i powoli uwalniał ją z kaftanu. W mojej głowie pojawiło się milion myśli. Dlaczego taką bezbronną dziewczynę zapięli w to coś? Dlaczego w ogóle tu jest? Czemu Ross jest taki wzruszony jej widokiem? Czyżby to była jego dziewczyna? Nie przecież ja... Podobno to ze mną był...Zdradzał mnie?
Znienacka zostałam powalona na ziemię. Blondynka siedziała na mnie i przygladała się mi jakbym była jej zdobyczą. Miałam wrażenie, że zaraz zacznie się ślinić. Jej oczy z koloru brązowego zmieniły się w czerwony. Dreszcz przeszedł mi po plecach. Nagle dziewczyna uśmiechnęła się i wtuliła się we mnie mocno. Zszokowana i przerażona spojrzałam na Rossa. Był wzruszony. Ciekawe czym... Tym, że ta dziewczyna chciała zrobić sobie ze mnie przystawkę?! 
-Lauruś - do moich uszu dotarł jej szept - Tak się cieszę, że cię widzę
Miliony obrazów pojawiło się w mojej głowie. Śmiałyśmy się wspólnie, płakałyśmy, plotkowałyśmy. Nienawidziłam tych retrospekcji. Przypominałam sobie wszystko, ale bardziej miałam wrażenie, że oglądam jakiś film niż, że widzę swoje życie.
-Nie mów tak do mnie, Rydel - powiedziałam sucho, po czym lekko zrzuciłam ją z siebie i wstałam.
Podeszłam do Rossa. Złapał go za kołnierz i popchnęłam go na ścianę. Byłam na niego wściekła. Nie raczył mi nic opowiedzieć. Zachowywał się tak, jakbym sama miała do wszystkiego dojść i sama wszystko zrozumieć. 
-Możesz mi to wyjaśnić? - warknęłam 
-Później ci wszystko opowiem, jasne? 
-Mam ochotę cię walnąć 
-Nie mamy na to czasu 
Puściłam go i wyszłam z pomieszczenia. Ross i jego siostra poszli za mną. Zaczęliśmy biec. Otwieraliśmy kolejne drzwi. Nagle ktoś nam przeszkodził. Kilku lekarzy trzymało w dłoniach bronie i celowało w nas. Pragnęłam, by we mnie trafili, ale niestety moje marzenie nie spełniło się. Oczy Rydel, które zdąrzyły znormalnieć, znów przybrały czerwony kolor. Dziewczyna oblizała wargi i rzuciła się na mężczyzn. Minęło kilka sekund, a ich serca już nie biły. To był potworny widok. Ona wyrwała je z tak ogromną szybkoscią, że nie zdążyli nawet oddać jednego strzału. Blondynkę rozpierała duma, gdy patrzyła na wyrwane narządy i zagryzała dolną wargę, chcąc jakby powstrzymać się od zatopnienia w nich swoich zębów. 
-Rydel - wtrącił Ross, rozkazującym tonem - Nie możesz. Mogłaś ich pozbawić przytomności, a nie od razu zabijać.
-Przepraszam - dziewczyna, przęłknęła ślinę - Nie mogłam się powstrzymać
-Masz to stosować przeciwko demonom, masz nad tym panować - opieprzył ją Ross, a ja patrzyłam na nich zszokowana. Nie miałam pojęcia o co im chodzi.
-Wiem - warknęła Rydel - Chodźmy dalej
Nie zamierzałam pytać o co chodzi. Znałam odpowiedź Rossa - "Dowiesz się później". Mimo to byłam przerażona, zszokowana, a zarazem wściekła. Wszystkie emocje kotłowały się we mnie. Starałam się wyładawać to wszystko podczas biegu. W końcu wciąż biegaliśmy otwierając drzwi i uwalniając ludzi. 
-To tutaj - blondyn zwolnił, stając przed drzwiami - W następnym pomieszczeniu jest Ellington 
-Ell - Rydel zarumieniła się na to imię
Stałam metr od niej i słyszałam przyśpieszone bicie jej serca. To było dziwne. Spojrzałam na nią, a ona spuściła wzrok, ukrywając swoje różowe tęczówki. Tak, były różowe, ale to była najnormalniejsza rzecz w tamtym momencie. 
-Ostrożnie, Delly - odezwał się blondyn, gdy dziewczyna zaczęła się zbliżać do pomieszczenia - Nie wiemy w jakim jest stanie i czy pojmuje to co się dzieje. Rocky napewno będzie niebezpiczny.
-Słucham? - spytałam - Rocky? Ellington?
-Jak zobaczysz to sobie przypomnisz - odparł spokojnie, po czym jednym kopnięciem wywarzył drzwi
Chciałam mu odpowiedzieć, jak bardzo mnie uspokoił, ale zamiast tego spojrzałam w głąb pomieszczenia. Siedział tam brunet z przekrwionymi oczami. Cały zapłakany patrzył w ścianę. Ross był roztrzęsiony. Nie wiedział, co robić. Podeszłam do niego i położyłam rękę na jego ramieniu. 
-O co chodzi? - wyszeptał
Westchnęłam. Zabierzmy go stąd - powiedziałam, podchodząc do chłopaka. Złapałam go pod rękę. Ross pomógł mi go wyprowadzić. Rydel trzymała na ramionach nieprzytomnego bruneta. Nie potrafiłam sobie ich przypomnieć. Być może nie chciałam, widząc ich stan. 
-Chodźmy - mruknął blondyn - Riker pewnie zawiózł już wszystkich i czeka na nas. 
-Riker? - zapytałam 
-Przypomnisz sobie - chłopak uśmiechnął się delikatnie
Nagle ktoś dotknął mojego ramienia. Odwróciłam się. Zobaczyłam Vanessę w białej sukience, z zakrwawioną głową i uśmiechającą się do mnie pogodnie. Usłyszałam jej głos " Wreszcie mnie widzisz, tak się cieszę", po czym zniknęła, a ja nie wiedziałam, czy to wytwór mojej wobraźni czy rzeczywistość. Moje ciało stało się ociężałe, moje powieki się zamknęły. Zemdlałam albo umarłam. 


7 komentarzy:

  1. Cudowny rozdział!
    No to się zadziało. Dlaczego prawie wszyscy Lynchowie i Ell siedzieli w psychiatryku? To mnie zastanawia. Mam nadzieję, że szybko dodasz następny rozdział.
    Czekam na next. :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nominowałam cię do LBA!
      Szczegóły u mnie:
      http://life-is-like-a-labyrinth-raura.blogspot.com/2016/03/kolejne-lba.html?m=0

      Usuń
  2. O matulku... boże jakie to opowiadanie jest cudne. Jak się ciesze ze je odkryłam i jak się ciesze ze je przeczytałam ;) to jest takie inne tak piękne... łakne inności. Podoba mi się wszystko co nie jest oklepane. Kurcze co dalej? Czemu oni wszyscy są w psychiatryku.. Oki oki wszyscy w opkach nieraz się nabijali ze powinni iść do psychiatryka, ale nie liczyłam ze to tak powaznie :o nosz w mordę. Czemu tak późno to odkryłam?????? Kurcze kocham tajemnice i zagadki a tego wszystkiego jest tu od cholery (przepraszam za wyrażenie :)) rajulku kocham tego bloga kocham ciebie Kocham to co piszesz. Błagam dawaj neta bo nie wyrobię normalnie. Czemu ona ich nie pamięta? Van jest duchem którego Lau zaczęła widzieć. Kurde... czekam czekam jeszcze raz czekam na nexta ;)
    W gorącej wodzie kąpana i niecierpliwie oczekująca na nexta Chelsa ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja chcę już nexta nie mg się doczekać ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. http://przyciaganienaidiotow.blogspot.com/2016/02/01-kazda-nowa-zmiananowym-rozdziaem-w.html Zapraszam na mojego bloga.

    P.S super rozdział, zresztą tak jak wszystkie. Czytam od wczoraj i nie mogę się oderwać. Czekam na next!

    OdpowiedzUsuń
  5. Coś mnie tak dzisiaj wzięło, żeby wejść na Twojego bloga, bo dawno nic nie dodawałaś, aż tu nagle pacze, że nie dałam koma!
    Nie będę się już rozpisywała, ale ty powinnaś! Kotku, mamy połowę lutego, co jest?? Czemu nie ma rozdziału??
    Skarbie, nie podoba mi się to.
    Pisajaj, pisajaj, a pod kolejnym na pewno ci duuuuuużo napisze ;)

    Pisz, Wikuś, pisz :*
    ~ Skruszona Alex

    OdpowiedzUsuń
  6. Hej czekamy na rozdział :) i to z utęsknieniem :*
    A po drugie nie wiem czy się cieszysz czy nie, ale ZOSTAŁAŚ NOMINOWANA DO LBA
    Szczegóły tutaj: http://love-chase-raura.blogspot.com/p/lba.html

    OdpowiedzUsuń

Będzie mi miło, gdy napiszesz komentarz ;) To dla mnie ogromna motywacja ❤❤❤
◕‿◕